Na szczęście lubimy wbijać kij w mrowisko (nie interesują nas też bańki polityczne, a słuszność i prawda) więc kilka słów:
Jedynym beneficjentem "genialnego" rozwiązania będzie biznes. Głównym przegranym zaś jak zwykle pracownicy.
Wojenka z 800+ dla imigrantów nie przyniesie realnych korzyści dla budżetu (co innego podwyższenie CIT i zmiany utrudniające obchodzenie go przez wielkie sieci handlowe, ale to jakoś naszych polityków niezbyt interesuje) ponieważ są to drobne pieniądze, od których dodatkowo należy obciąć koszta jakie niesie wzrost przestępczości I obciążenie służby zdrowia, które będą konsekwencją.
Nie zmniejszy to również liczby imigrantów w naszym kraju (co najwyżej ich strukturę etniczna, czyli więcej murzynów i Filipińczyków, mniej Ukrainców I Gruzinów) strumień taniej siły roboczej wciąż będzie płynąć i nie zmieni się to dopóki cała Polska scena polityczna będzie proimigrancka i probiznesowa.
Co się za to zmieni? Przymus ekonomiczny. Imigranci będą mieli mniej pieniędzy, przy okazji utrata pracy oznaczać będzie również utratę 800+ przez co zdecydowanie pozycja negocjacyjna pracodawcy. A stracimy na tym my wszyscy bo gorsze warunki pracy i płaca dla imigrantów obniża również warunki pracy i płace polskim pracownikom.
Zamiast populistycznych rozwiązań oczekujemy realnego ograniczenia imigracji zarobkowej i zatrzymania strumienia taniej siły roboczej płynącego do Polski. A to załatwić może jedynie odpowiednia polityka państwa i elity polityczne, które dbać będą o naród, nie kieszenie przedsiębiorców.